Bieszczady odnalezione

Wieś  Jaworzec

Przed Wami wieś Jaworzec. Most i droga, którymi  dotarliście do wsi przed wojną nie istniały. Pierwotnie droga biegła poniżej istniejącej, lewym brzegiem Wetliny. Stoki Bukowiny, Siwarnej i Krysowej pokrywały pola uprawne , w wyższych partiach łąki i pastwiska. Oba brzegi Wetliny łączył bród znajdujący się po lewej stronie od tej tablicy. Była też drewniana kładka często znoszona przez wysoka wodę lub lód wiosną. Ostatnim starostą Jaworca był Hryhorij Hryć.

Chaty stały wzdłuż brzegu 2 potoków Wetliny i Jaworca. Nad Wetliną mieszkały (między innymi) rodziny  Kołysarów, Darjanyczów, Bańkowskich, Buszowieckich, Tworyńskich, Jawornyćkich (przydomek „do Koształy”), Tymciw, Huków, Fenczyszynów, Czabanów, Myciw, Buhwaków, Pohlidów. W tej części wsi zachowały się piwnice i podmurówki kilku domów. Nad potokiem Jaworzec w dwu domach leżących najwyżej na stokach  Krysowej mieszkały  rodziny Bereżańskich,  Szuciaków i Kaczorów. Ta część wsi nosiła nazwę Zagrody. Domy Skuparów i Werholjaków stały nad  Jaworcem niedaleko obecnego cmentarza. Najbogatszym gospodarz w Jaworcu,  Łucio mieszkał przy drodze poniżej obecnego cmentarza. Nad cmentarzem  stała  chata rodziny  Mandryków. 

U stóp  Siwarnej po prawej stronie łąki stała cerkiew parafialna p.w. św. Wielkiego Męczennika Dymitra otoczona cmentarzem. Była podłużna, wąska, wewnątrz pokryta malowidłami. Powyżej cerkwi były sady. Ścieżka prowadząca od cerkwi obok plebanii nazywała się „popid sady”.

Cerkiew otaczał cmentarz. Brak po nim materialnych śladów. Powyżej cerkwi w odległości ok. 100 m. stała plebania z zabudowaniami gospodarczymi. 

Przed wojną pochówki odbywały się na nowym cmentarzu, na którym stała drewniana kaplica pogrzebowa p.w. św. Dymitra. Odpusty w Jaworcu odbywały się 8 listopada w święto św. Dymitra 

W maju 1947 r. Jaworzec opustoszał. Wysiedlono wszystkich ok. 500 mieszkańców.

Cerkiew w Jaworcu

 Drewniana cerkiew parafialna pw. św. Wielkiego Męczennika Dymitra, została konsekrowana w 1846 roku. Kształtem zbliżona była do kościoła łacińskiego. Miała nawę o wymiarach 10,4 x 7,2 m, niewielkie prezbiterium (3,6 x 4,0 m) i kruchtę (przedsionek) o wymiarach 3,4 x 4,2 m. Nad kruchtą wznosiła się dzwonnica. Ławek nie było. W centralnej części  przed carskimi wrotami stał stół dla diaka. Z jednej strony siedział cerkownik (kościelny) z drugiej diak (prowadzący msze, kantor) odpowiednik naszego organisty. ODPUSTY w Jaworcu odbywały się 21 listopada na św. Michała.

Ostatnim proboszczem w Jaworcu był ks. Wołodymyr Werbowyj a ostatnim diakiem Herszko (lub Demko?). Na cmentarzu przycerkiewnym do naszych czasów nie zachował się ani jeden nagrobek. Cerkiew została zniszczona po 1947 roku. Pozostały betonowe schody prowadzące do cerkwi od zachodu, fragmenty podmurówki i muru oporowego chroniącego wzgórze cerkiewne. Odpust w w Jaworcu na św. Dymitra.

Helena Berezańska z Zahorod wspomina:  cerkiew była podłużna wąska, cała malowana. Podłoga była drewniana. Nie było ławek poza dwoma przed ołtarzem dla śpiewaków. Nad wejściem był chór.  Jej brat w pierwszej połowie lat trzydziestych pokrywał cerkiew gontami. Był pomocnikiem majstra.

Źródła: „Bieszczady Słownik Historyczno-Krajoznawczy” pod red. Stanisława Krycińskiego i materiały własne.

Krzyż pańszczyźniany w Jaworcu.

W maju 1848 roku w Galicji, będącej częścią mocarstwa austro-węgierskiego, miało miejsce uwłaszczenie chłopów, z czym związane było zniesienie pańszczyzny. Mieszkańcy bieszczadzkich wiosek upamiętnili to ważne wydarzenie stawiając pomniki, zwane też krzyżami pańszczyźnianymi. Krzyż taki stanął również w Jaworcu. Przypuszczalnie w trzeciej ćwierci XIX w. ufundowano nowy, wykuty z piaskowca magurskiego krzyż, który stanął w miejscu pierwotnego, drewnianego. Do naszych czasów zachował się jedynie jego cokół z wgłębną inskrypcją /przekład/: „Na /pamiątkę / zniesienia/ pańszczyzny / 3.5. 1848” oraz fragmenty ogrodzenia. Cokół ten zwieńczony był do niedawna metalowym krzyżem (prawdopodobnie pochodzącym z miejscowej cerkwi),  ustawionym na odwróconej głowicy.  

Na podstawie zachowanej fotografii, wykonanej w 1961 roku przez Olgierda Czeczotta ustalono jego pierwotny wygląd,  nawiązujący do licznie zachowanych krzyży na Zakarpaciu i w Beskidzie Niskim.

Wzorując się na tejże fotografii, Stowarzyszenie Rozwoju Wetliny i Okolic w ramach projektu: „Bieszczady Odnalezione”, podjęło się zadania konserwacji istniejącego cokołu, rekonstrukcji nieistniejącego, kamiennego krzyża oraz przeprowadzenia prac renowacyjnych innych zabytków kamiennych w Jaworcu, Łuhu i Zawoju.

Prace kamieniarskie zostały wykonane przez członków i wolontariuszy Stowarzyszenia Magurycz. W pracach tych uczestniczyli również wolontariusze ze Stowarzyszenia Rozwoju Wetliny i Okolic.

Piwnica gospodarcza

Pomieszczenie ulokowane pod południowo-zachodnim narożnikiem drewnianej bojkowskiej chaty, po której zachowała się kamienna podmurówka. Zbudowane z płaskich kamieni bez użycia zaprawy. Sklepiona kolebkowo piwnica posiada następujące wymiary: długość 3 m; szerokość 1,7 m; wysokość 1,7  m. Do piwnicy wiodą kamienne schody pod południowo-wschodnią częścią podmurówki chaty, gdzie znajduje się prostokątne wejście z łukowatym nadprożem. Piwnica wyposażona jest w skośnie biegnący szyb, którego wylot znajduje się w południowo-zachodniej ściance podmurówki. Spełniał on rolę świetlika oraz otworu wentylacyjnego. Powierzchnię przed wejściem i podłogę piwnicy wyłożono dobrze dopasowanymi, dużymi płytami kamiennymi. W jednym z narożników pod podłogą znajdowała się skrytka, gdzie w trakcie badań archeologicznych odnaleziono depozyt metalowych przedmiotów ukrytych  przed wysiedleniem  właścicieli gospodarstwa. Obecnie znajdują się one w zbiorach Muzeum Historycznego w Sanoku. Piwnice tego typu, zarówno  zlokalizowane pod budynkami jak i wolno stojące służyły do przechowywania warzyw i owoców oraz innych produktów spożywczych.

Piwnica została oczyszczona i przebadana archeologicznie przez Pracownię Rekonstrukcji Historycznych „Amictus” pod kierunkiem Marcina Glinianowicza, w ramach projektu „Bieszczady Odnalezione”.

Cmentarz w Jaworcu

Z cmentarza w Jaworcu nie pozostało wiele śladów dawnych mieszkańców wsi. Ostały się jedynie: jeden piaskowcowy nagrobek oraz dwa żeliwne krzyże. Współczesne są: wysoki, trójramienny krzyż, drewniany nagrobek oraz bramka cmentarna. Cmentarz, podobnie jak cerkwisko, porośnięte są drzewami w wieku kilkudziesięciu lat, a więc nie mogłyby być świadkami życia mieszkańców Jaworca.

Tam gdzie stoi teraz trójramienny, drewniany krzyż niegdyś znajdowała się kaplica św. Dymitra, która powstała prawdopodobnie w XIX w. . W tamtym czasie 15% mieszkańców było wyznania rzymsko-katolickiego. Przypuszcza się, że właśnie w niej odprawiali swoje nabożeństwa. 

Pozostali mieszkańcy (prawie 400 osób) byli grekokatolikami, którzy mieli swoją oddzielną cerkiew.

Od połowy XIX w. przy kaplicy znajdował się cmentarz w kształcie nieregularnego owalu o powierzchni ok. 7,5 a. usytuowany na cyplu, trójstronnie ograniczony stromymi skarpami.

Podobnie tutaj, jak i na wielu cmentarzach bieszczadzkich widnieje krzyż prawosławny. Jest to krzyż o trzech, poziomych belkach. Górna symbolizuje tabliczkę przybitą do krzyża, często ze skrótem napisu: Jezus Chrystus Król Żydowski, IHRC (a niekiedy: Jezus Nazarejczyk, Car Izraela, IHCI). Jaworcowy krzyż, jest jedynie pamiątką, na której widniej napis: „Pamięci mieszkańców wsi Jaworca. Potomkowie. 31 lipca 2004 roku”. Do środkowej belki przybite są dłonie Chrystusa, natomiast dolna stanowi podpórkę dla stóp. W łacińskiej tradycji stopy Chrystusa przybite są jedne do drugiej, a w prawosławnej oddzielnie. Z perspektywy krzyża od prawej strony dolna belka jest uniesiona, gdzie ukrzyżowany był dobry łotr, którego czeka zbawienie. Lewa strona belki, która opadała w dół, symbolizować miała potępionego łotra.

Bardzo często na naszym terenie, również tu na cmentarzu w Jaworcu, spotykamy odmianę krzyża prawosławnego, która nierzadko była używana przez grekokatolików. Krzyż ten jest identyczny z krzyżem prawosławnym, lecz mający dolną belkę prostą. Jest to jeden z najbardziej indywidualnych symboli greckokatolickiej cerkwi. 

Krzyż żeliwny z kolei przypomina krzyż monogramowy, który tworzą greckie litery X oraz I (Isos Chrystos). Pochodzi on z wczesnego chrześcijaństwa. Współcześnie spotykamy częściej  (także w kościele rzymsko-katolickim), krzyż- monogram od greckich liter X i P, symbolizujących imię Christos, który wyłonił się od tego, wczesnochrześcijańskiego symbolu.

Na jednym z drewnianych nagrobków wisi wiersz „Skoro tu jesteś”, nieśmiało prosząc wędrowców o chwilę modlitwy za dawnych mieszkańców Jaworca. Przypomina nam, przechodniom, że kiedyś była tu wioska tętniącą życiem, że mieszkali tu ludzie, którzy prowadzili swoje spokojne, szczęśliwe życie.. aż do czasów wysiedleń.

Aktualnie opiekę nad cmentarzem pełni bacówka w Jaworcu. 

Wieś Łuh

Stoisz w centralnym punkcie wioski Łuh. Przed Tobą wzgórze cerkiewne i cmentarz. Na wzgórzu stała drewniana cerkiew pw. św. Mikołaja, obok cerkwi drewniana dzwonnica. Do naszych czasów zachował się drewniany krzyż postawiony w roku 1938 z okazji  950 rocznicy chrztu Rusi. Za plecami płynie Wetlina. Na brzegu liczne drzewa owocowe (grusze i jabłonie). To pozostałości sadu Wasyla Kudlińskiego .  Przed wojną wioska składała się z 31 gospodarstw. Ostatnim sołtysem w Łuhu był Mykoła Fondak. Grunty wiejskie leżały na lewo od rzeki i zajmowały wzgórza między Kalnicą i Zawojem. Do naszych czasów zachował się w zaskakująco dobrym stanie tarasowy układ pól w Łuhu. Droga, na której stoisz przebiega po trasie wcześniejszej drogi wiejskiej. Zabudowania wsi położone były przy drodze, wzdłuż Wetliny. Mieszkały tu rodziny Wasyla Kudlińskiego, Mykoły Hitlewicza, Hrycia i Fedora Hodowańców, Herszków, Iwana Małyniaka, Iwana Huka, Fedora Maruszczaka, Fedora Becy, Hrycia Kołesara, Wasyla Becy, Ławerów, Laskowych, Papińczaków. Części nazwisk nie udało się ustalić. W pamięci mieszkańców pozostały przydomki (prizwiska) kilku rodzin – Pirnyk, Hukania, Szałapin, Witił, Skrywuljan, Fenczyszyn. W Łuhu gospodarowała żydowska rodzina Nutów. Byli życzliwymi i uczynnymi gospodarzami. Mieszkali we dworze powyżej pomnikowej lipy drobnolistnej w górnym końcu Łuha. W chacie Iwana i Wasyla Dziendzia do 1944 r. funkcjonowała 3 klasowa szkoła powszechna. Rodzina Kołysarów prowadziła sklep. Znajdował się w jednym z pomieszczeń ich chaty, ok. 100 m. na prawo od miejsca, w którym stoisz. 

Po wcześniejszej deportacji części wsi na tereny radzieckiej Ukrainy 10 maja 1947 roku ostatni mieszkańcy Łuha zostali zmuszeni do opuszczenia swojej wsi.

Cerkiew w Łuhu

W tym miejscu stała cerkiew filialna parafii w Jaworcu p.w. św. Mikołaja Cudotwórcy. Została zbudowana w roku 1864. Była drewniana, kryta blachą. Wnętrze było pokryte polichromią. Nie miała ikonostasu. Nad kruchtą znajdowało się miejsce dla chóru. Została zniszczona po 1947 roku. Do naszych czasów zachowały się resztki podmurówki. W odległości kilku metrów od cerkwi stała drewniana dzwonnica zbudowana na planie kwadratu, o konstrukcji zrębowej i szkieletowej nakryta dachem namiotowym. Zniszczona po roku 1945. Zachował się fragment podmurówki. Na cmentarzu przycerkiewnym dominowały groby ziemne z drewnianymi krzyżami. Między mogiłami wciąż stoi oryginalny drewniany krzyż postawiony tu przez mieszkańców Łuha w roku 1938 w 950 rocznicę chrztu Rusi. Na cmentarzu  zachowały się betonowe fragmenty niezidentyfikowanego nagrobka oraz 3 stare lipy.

Źródło: „Bieszczady Słownik Historyczno-Krajoznawczy” pod red. Stanisława Krycińskiego 

Wieś w Zawoju

Wciśnięta pomiędzy zbocza Szczyciska i Pereszliby, malownicza dolina rzeki Wetlinki, niegdyś tętniąca tu życiem wieś, dziś cieszy strudzonych wędrowców. Dolina Zawoju, wraz z obejmującym jej teren, rezerwatem „Sine Wiry”, jest jednym z najpiękniejszych zakątków Bieszczadów.

Przekazane opowieści o Zawoju ukazują malowniczą, będącą na uboczu osadę, której mieszkańcy prowadzili spokojne życie. Od czasu do czasu tylko wybierali się do Leska lub Lutowisk na targ, aby sprzedać swoje produkty. Poza tym właściwie byli samowystarczalni. Życie w zgodzie z przyrodą tej wielonarodowościowej wsi było proste i szczęśliwe. 

W 1947 roku mieszkało tu 56 rodzin. W Zawoju nie było karczmy ale za to w chacie najbogatszego gospodarza, Fedora Fiedirki był mały sklepik i „pomieszczenie karczemne”. Na prawym brzegu Wetlinki stała tylko jedna chata, wszyscy mieszkali na lewym jej brzegu. W górnym końcu, na wzgórzu, stała cerkiew otoczona cmentarzem. W latach 30 i 40 XX w., w prywatnych domach mieściły się szkoła oraz biblioteka. We wsi działała olejarnia. Mieszkańcy korzystali również z młyna rodziny Semków. Zachowały się do dziś ruiny drugiego młyna, którego budowa została przerwana przez wojnę.

Ludność wsi uprawiała żyto, pszenicę, owies, ziemniaki, len, bób i groch. Hodowano kozy, owce, krowy, woły i konie. Zimą cała wieś zajmowała się tkactwem. Na rzece w obrębie wsi było 5 brodów, którymi chodzono do Tworylczyka, Tworylnego czy Jaworca. 

Zawój przetrwał II wojnę światową. Podobnie jak Łuh, Jaworzec i wiele innych, bieszczadzkich wsi, uległ zniszczeniu po jej zakończeniu. W ramach wysiedleń z roku 1946, na Ukrainę dobrowolnie wyjechały trzy rodziny. W ramach „Akcji Wisła”, w roku 1947, wysiedlono pozostałe 48 rodzin. Zabudowania wsi zostały spalone przez Wojsko Polskie.

Dziś Zawój jest jednym z najlepiej zagospodarowanym turystycznie miejscem w Bieszczadach. Znajdują się tu dwie ścieżki widokowe, dwie duże wiaty ogniskowe, stojaki na rowery. Warto wdrapać się na strome wzgórze, na którym niegdyś stała drewniana cerkiew pw. św. Michała Archanioła. Została ona zbudowana w1860 roku, była kryta blachą, należała do parafii w Jaworcu. Na teren cerkwi wchodziło się przez dzwonnicę. Zachowały się jej fragmenty podmurówki oraz mensy ołtarzowej. Na cerkiewnym cmentarzu jest jedyny zachowany nagrobek należący do rodziny Fedirków – najbogatszych gospodarzy w Zawoju – oraz mogiły ziemne. Na uwagę zasługują okazałe lipy drobnolistne. 

Ciekawostką jest, że latem 1980 r. pod wpływem ulewnych deszczy, zjechała duża część zbocza Połomy: ziemia, skały i drzewa. Masa zatarasowała koryto rzeki i dzięki samoistnej zaporze powstało Jeziorko Szmaragdowe, o niezwykłej barwie wody. Niestety w ciągu kilku lat jeziorko znikło, ale na wielu mapach widnieje do tej pory. Tuż przed rynną osuwiskową, jeśli ktoś odważny zdołałby się przedrzeć przez gąszcze, mógłby odnaleźć fundamenty młynu, który przed wysiedleniami należał do bojka, który podobnież nazywał się Łucio.

Cerkiew – Zawój

Cerkiew w Zawoju pod wezwaniem Św. Michała Archanioła podobnie jak świątynia w Łuhu były cerkwiami filialnymi parafii w Jaworcu. 

Ostatni budynek cerkwi powstał w roku 1860 i dotrwał do roku 1947. Został spalony przez Wojsko Polskie w kilka miesięcy po zakończeniu akcji „Wisła”. Świątynia, otoczona cmentarzem  stała na obronnym cyplu w centralnej części wsi. Była drewniana, kryta blachą, dwudzielna o wymiarach 12,8 m. x 6,4 m. i miała ikonostas. Na podstawie kształtu podmurówki można stwierdzić, że miała prostokątne prezbiterium i niewielką kruchtę. Były 2 banie większa z  przodu. Drewniana dzwonnica o konstrukcji zrębowej i szkieletowej (wg. relacji byłych mieszkańców bardzo podobna do dzwonnicy w Łuhu) dźwigała 3 dzwony o imionach Dmytro, Michał i Wasyl. Na teren cmentarza i do cerkwi wchodziło się przez dzwonnicę. Chór z ławkami znajdował się nad kruchtą  Podłoga była drewniana. Ławek nie było. Na przycerkiewnym cmentarzu znajdowały się głównie ziemne mogiły z drewnianymi krzyżami. Do naszych czasów zachował się cokół żeliwnego krzyża z piaskowca stojący nad mogiłą najbogatszego gospodarza w Zawoju, Fedora Fidyrki. Przy ogrodzeniu cmentarza znajduje się grób Pelagii Szczerby, która zginęła w roku 1947 niosąc mężowi jedzenie na pole. Coroczne odpusty w Zawoju odbywały się 21 listopada na św. Michała.

Źródła: „Bieszczady Słownik Historyczno-Krajoznawczy” pod red. Stanisława Krycińskiego i materiały własne.